czwartek, 1 września 2016

Nowe opowiadanie -Chcę być kawałkiem czekolady na jego ustach- Rozdział 1

                                                  ~Naty~
To właśnie dzisiaj zaczynam swój pierwszy dzień na studiach prawniczych. Od małego dziecka chciałam zostać prawnikiem. Teraz mam szansę spełnić swoje marzenia.
Postanowiłam ubrać czarne jeansy z dziurami na kolanach do tego białą bluzkę z czarnymi cyframi 67 i na to narzutę w szarmy kolorze.
Zjadłam na śniadanie tosta z dżemem truskawkowym i szykowałam się do wyjścia. Nie bałam się pierwszego dnia w szkole. Mam za sobą pierwszy dzień w przedszkolu,
pierwszy dzień w podstawówce , pierwszy dzień w gimnazjum , pierwszy dzień w liceum i teraz nadszedł dzień na pierwszy dzień na studiach.
Ubrałam czarne conversy , wzięłam swój plecak i złapałam kluczyki do swojego R8. Była 7:50. Czy zdążę na pierwszą lekcję? Oczywiście ,że nie. Kogo to interesuje czy zdążę czy nie ?
Na pewno nie mnie
                                                     ~Maxi~
Zostało mi pięć minut do pierwszego wykładu. Udałem się do sali ,aby przygotować się do zajęć.
Nim się obejrzałem zadzwonił pierwszy dzwonek w tym roku szkolnym. Do klasy zaczęli schodzić się uczniowie z pierwszego roku.
Poczekałem aż zajęli miejsca.
-Witam was wszystkich. Jestem Maximilian Ponte i będę waszym profesorem socjologi. -powiedziałem
-Przepraszam? -odwróciłem się w stronę właścicielki piskliwego głosiku
-Słucham?
-Nie jest pan za młody na naszego nauczyciela?
-Mam 27 lat i z zawodu jestem także prawnikiem. Dobrze to zacznijmy od sprawdzania obecności . Proszę ,żeby osoba ,którą wyczytam wstała i mi się pokazała
Nagle drzwi do sali się otwarły i do sali weszła niska dziewczyna z ciemnymi ,kręconymi włosami.
                                                           ~Naty~
Weszłam do sali i stanęłam jak wryta. Jeżeli to ma być nauczyciel socjologi to właśnie w tym momencie socjologia stała się moim ulubionym przedmiotem.   
-W czym mogę pani pomóc? -usłyszałam głos należący do nauczyciela
Najlepiej w doprowadzeniu mnie do orgazmu i w ogrzaniu mojego łóżka.
-Jestem uczennicą tej klasy -odpowiedziałam
-Jeżeli jesteś uczennicą to nie powinnaś się spóźniać już pierwszego dnia zajęć -no proszę jaki zadziorny
-Wie pan jak to jest kiedy budzisz się cały spocony po erotycznym snu a ciebie nie ma kto zadowolić. Musisz sobie radzić samemu- po sali rozniosły się śmiechy
-Usiądź. Będę miał cię na oku -powiedział
-Nie mam nic przeciwko temu
Do końca lekcji nauczyciel się na mnie nawet nie spojrzał. Poznałam dwie fajne dziewczyny Rose i Susan.
Reszta lekcji również zleciała szybko. Tak o to zaliczyłam pierwszy dzień nauki na studiach
prawniczych.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hey
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze jest
Może tak
Przynajmniej taką mam nadzieję
Postanowiłam powrócić do pisania bloga
Mam nadzieję ,że wybaczycie mi moją nieobecność
Zrozumiem jeżeli nit nie będzie czytał
Przepraszam za to ,że nie pisałam i za to ,że nie komentowałam waszych blogów
Postaram się to nadrobić
Jednak to nie będzie takie łatwe
Jestem w 3 klasie gimnazjum i przygotowuję się do egzaminu
Rozdziały będą dodawane co sobotę
Mam nadzieję ,że nie będziecie źli jeżeli rozdział się nie pojawi
Pozdrawiam i przepraszam
Ewa

sobota, 26 marca 2016

Wesołych Świąt

Cześć!
Dawno mnie tutaj nie było....
Niektórzy może już mnie nie pamiętają
Chciałam wam złożyć życzenia z okazji Świąt Wielkiej Nocy

Baranek z masła ulepiony
chlebek pokrojony
koszyczek przyszykowany
a tam z daleka zajączek kica.

Kiełbaska ususzona
chrzanik nałożony .
Trochę soli i pieprzu a
do tego pięknie ozdobione jaja.
Coś słodkiego na osłodzenie
tego dnia.
Jakże wspaniałego dnia Wielkiej Nocy.

Życzę wam zdrowych i pogodnych świąt spędzonych w gronie najbliższych.

Ewa

wtorek, 13 października 2015

Epilog






-Dlaczego tutaj przechodzimy?-zapytał Maxi ,ściskając moją rękę
-Mówiłam ci już -powiedziałam idąc w stronę odpowiedniego nagrobka.
-Ale ty go nawet nie znasz -nie słuchałam go tylko rozglądałam się.
Zauważyłam na grobek na który przychodzimy od 18 miesięcy
Na nagrobku widniał napis napisany złotą czcionką:
 Ś.P
 Martin Iglesias
 ur.12.08.1994 zm.28.12.2014
 AVE MARYJA

Zapaliłam i postawiłam znicz. To i tak za mało. Dzięki niemu wiem ,że nadzieja umiera ostatnia a życie to najwspanialszy i największy dar jakim Bóg nas mógł obdarować.
-Dziękuję -szepnęłam i chwyciłam Maxiego za rękę
-Możemy już iść?
-Aż tak ci się śpieszy?
-Nie ale wizyta to wizyta -przewróciłam teatralnie oczami.
Co do mojej mamy nie utrzymuję z nią kontaktu od półtora roku. Od czasu mojego wypadku.
Nie potrzebuję jej. Mam tatę ,Francescę i Maxiego.
Wysiedliśmy pod szpitalem i skierowaliśmy się do odpowiedniego gabinetu.
Delikatnie zapukałam w drewnianą konstrukcję i kiedy usłyszeliśmy ,,proszę" weszliśmy do środka
-Dzień dobry -powiedzieliśmy wchodząc do gabinetu
-Dzień dobry -odpowiedział starszy mężczyzna ,uśmiechając się do nas -Jak się czujemy? -Zapytał i wstał ze swojego miejsca
-Dobrze -odpowiedziałam
-To co gotowa?
-Jak zawsze
-No to zapraszam -wskazał ręką na specjalny fotel -Proszę podwinąć bluzkę
Ah no tak zapomniałam wam powiedzieć. Jestem w ciąży. W 16 tygodniu. Z początku byłam zrozpaczona ale kiedy Maxi się ucieszył i powiedział ,że sobie poradzimy to w to uwierzyłam. Po mimo tego ,że mam niepełne 18 lat to jestem gotowa na rolę mamy.
Jestem dumna z Maxiego bo ma tylko 19 lat a wziął odpowiedzialność za nas i znalazł pracę.
-Chcą państwo poznać płeć ? -zapytał doktor
-A możemy? -zadał pytanie Maxi i spojrzał na mnie z uśmiechem
-Oczywiście. Gratuluję syna.
-Syna ,syna , będę miał syna -powtarzał z uśmiechem
Po zakończeniu badania skierowaliśmy się do domu. Obecnie mieszkam u Maxiego bo tak uzgodniliśmy razem z moim tatą i jego mamą .
-Będę miał syna -przewróciłam oczami na te słowa ,które słyszę już od 40 minut
-Przestaniesz? -zapytałam wchodząc do domu
-Będę miał synka. Nauczę go grać w piłkę i podrywać dziewczyny -powiedział a ja uderzyłam go w ramię -A to za co? -zapytał urażony
-Za to co powiedziałeś-powiedziałam chciałam odejść ale złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie
-Wybiorę mu tak wspaniałą dziewczynę jak jego mama. Co ja gadam trzeciej takiej wspaniałej nie znajdę.
-Trzeciej? -uniosłam pytająco brew i założyłam ręce na klatce piersiowej
-Pierwszą jest moja mama a drugą ty , zazdrośnico -musnął moje wargi i przytulił do siebie
-Do końca moich dni będę wdzięczna Bogu ,że ciebie poznałam
-Kocham cię. Wiedziałem to od momentu kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem. Jesteś spełnieniem moich marzeń. Każdego dnia dziękuję Bogu ,że cię postawił na mojej drodze. Dzięki tobie wiem ,że żyję. -po moim policzku spłynęła łza szczęścia. Nigdy od nikogo nie usłyszałam tak pięknych słów -Hej co się stało? Dlaczego płaczesz?
-To ze szczęścia -powiedziałam i starłam swoje łzy -Będziesz drugim najlepszym tatą na świecie
-A ty mamą. Cieszę się ,że będziemy mieli syna. Chociaż tego nie planowaliśmy to się z tego cieszę. Jest owocem naszej miłości. -powiedział i wpił się w moje usta.
-Moglibyście sobie znaleźć inne miejsce? -usłyszeliśmy za sobą głos Francesci ,która trzymała się za rękę z Diego. Tak po dość długim czasie wyznali sobie swoje uczucia i są razem od 8 miesięcy.
-A co my ci przeszkadzamy? -zapytał Maxi z uśmiechem
Dziewczyna podeszła do mnie i musnęła mój policzek.
-Znacie płeć? -zapytał chłopak mojej przyjaciółki
Nim zdążyłam się odezwać to Maxi już dał mu odpowiedź
-Będę miał syna. Rozumiesz? Syna
-Jeju nawet nie wiesz jak się cieszę -Francesca mnie przytuliła
-Gratuluję. Musimy już iść -powiedział Diego i pociągnął za sobą Włoszkę
-Kocham cię -powiedziałam do mojego chłopaka
-Kocham cię -odpowiedział i mnie przytulił
Tyle przeszłam a teraz zostałam nagrodzona szczęściem i to podwójnym.
Czasami warto przecierpieć aby później zostać nagrodzony szczęściem.
Jak to mówią po każdej burzy wychodzi słońce.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Hey!
To już ostatni post na tym blogu
Epilog nie wyszedł taki jak chciałam ale jest
Chciałam podziękować dziewczyną ,które czytały moje rozdziały
Niektóre były od początku , inne od połowy zaś jeszcze inne od końca
Dziewczyny to wy nadawałyście mi chęci do dalszego pisania
Kiedy czytałam każdy komentarz cieszyłam się jak szalona z tak miłych słów
Przede wszystkim dziękuję mojej kochanej Lusi ,która wspierała mnie od samego początku
Dziękuję też Natalce za tak miłe słowa, nie byłaś od początku ale każdy twój komentarz wywoływał uśmiech na mojej twarzy.
Także dziękuję Oli , która dodawała mi otuch. Z każdym komentarzem zaczynałam wierzyć ,że jednak moje rozdziały nie są złe.
Naprawdę dziękuję każdej osobie ,która choć raz skomentowała bądź zajrzała na mojego bloga
To cudowne uczucie kiedy piszesz rozdział i myślisz ,że nikt nie będzie czytał i komentował a tutaj nagle 9 komentarzy
To świetne uczucie kiedy myślisz ,ze nie potrafisz pisać a w komentarzach czekają na ciebie tak miłe słowa
Może kiedyś wrócę do pisania ale nie obiecuję
Na razie potrzebuję przerwy
Co by się nie działo to pamiętajcie ,że będę wam dozgonnie wdzięczna za komentarze ,które zostawiałyście pod rozdziałami
Dziękuję ,kocham i pozdrawiam
 ~~Ewa



sobota, 26 września 2015

Rozdział 30






Idę przez ciemny tunel na końcu jest jakaś osoba odwrócona do mnie tyłem.
Ma na głowie kaptur więc nie mogę dostrzec twarzy tej osoby.
Nagle osoba odwraca się do mnie przodem ale kiedy mnie zauważa zaczyna iść.
-Ej poczekaj ! -Zaczynam iść w tamtym kierunku
Lecz osoba przyśpiesza kroku więc ja też to robię.
-Poczekaj! Chcę tylko porozmawiać -Niestety osoba jeszcze bardziej przyśpiesza
Zaczynam biec. Kiedy jestem wystarczająco blisko osoba odwraca się i chwyta mnie za nadgarstki.
-Czego ode mnie chcesz? -Mówi patrząc mi w oczy.
Gdzieś już słyszałam ten głos. Tylko gdzie?
-Porozmawiać -Szepnęłam lekko wystraszona
-O czym ? -Rozluźnił uścisk
-Dlaczego tutaj jesteś?
-Bo nie żyję -Odpowiedział a ja zdziwiłam się jego odpowiedzią
-Czy to znaczy ,że ja też nie żyję? -Zapytałam
-Żyjesz tylko musisz się nauczyć -Spojrzałam na niego nie zrozumiale
-Czego?- Nic nie rozumiałam
-Masz dla kogo żyć więc musisz tam wrócić
-Jak mam tam wrócić?
-Nadzieja i wiara -Powiedział i odszedł.
Stałam w miejscu i nie wiedziałam o co chodzi . Co mam zrobić?
-Powiedz mi chociaż co mam zrobić ,żeby wrócić -Zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
-Musisz wierzyć i mieć nadzieję
-Tylko tyle?
-Niby tak nie wiele ale co do czego to szybko się poddajemy , tracimy wiarę i nadzieję. Tak było ze mną. Za szybko się poddałem i jestem tutaj. Ja nie miałem nikogo a ty masz wspaniałego tatę ,chłopaka i przyjaciół.
-Powiedz jak się nazywasz
-A obiecasz ,że się nie poddasz ?
-Obiecuję. Mam dla kogo żyć. To jak się nazywasz?
-Trzymaj tak dalej. Martin Iglesias.
Patrzyłam jak odchodzi. Ma rację nie mogę się poddać.
Muszę być przy tych ,którzy są przy mnie. Mam jeszcze tyle do zrobienia na tym świecie.
Jedni mówią ,że chcieliby umrzeć ale co to nam da? Samotność.
Będziemy sami i będziemy żałowali tego ,że nie jesteśmy TAM z przyjaciółmi i z rodziną.
Damy satysfakcję swoim wrogom bo to my wcześniej zmarliśmy niż oni.
Osoby ,które się okaleczają często nie rozumieją sensu życia.
Dostaliśmy dar od Boga. Życie. Mamy je szanować i pielęgnować. Ile Jezus by dał żeby wrócić do świata żywych.
Inni umierają lub chorują a mamy to szczęście ,że możemy cieszyć się szczęściem życia.
Musimy się jeszcze wiele nauczyć. Musimy wiedzieć co jest dobre a co złe. Jak smakuje szczęście. Jak to jest mieć prawdziwego przyjaciela. Znaleźć prawdziwą miłość. Patrzeć jak rodzice się starzeją a po mimo tego nadal nas kochają. Założyć własną rodzinę.
A przede wszystkim żyć tak ,aby pod koniec powiedzieć : Kurwa fajnie było ,szkoda ,że to już koniec i tak szybko życie minęło.  
Nie wiesz ile ludzi by chciało wrócić i żyć.
Pamiętaj ! Szanuj życie dopóki je masz.
Życie szybko przemija.
Dopiero się urodziliśmy a już umieramy .
Życie to mata i start.
Dzisiaj jesteś i śmiejesz z przyjaciółmi a jutro już cię może nie być.
Masz osoby ,które nadają wartości twojemu życiu.
Chciałbyś widzieć jak płaczą nad twoim grobem ? Bo ja nie. 
Mam życie i je szanuję. Jest dla mnie świętością i jedyną miłością.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Hey!
To już ostatni rozdział za tydzień się pojawi Epilog.
Ile razy słyszałam spełniaj marzenia

Jednym z moich marzeń było założenie bloga
Spełniłam je .
Założyłam bloga i mało tego doprowadziłam go do końca
Rozdział wyszedł inaczej niż planowałam
Miałam wybudzić Naty a tymczasem napisałam o życiu

Ostatnio odkryłam sens życia
Dzięki Panu od Religii

Jest jeszcze coś
Mam pomysł na bloga tylko ,że nie o Naxi
O Leonetcie
Z kolei wiem, że jak bym go nawet założyła to i tak by nikt go nie czytał
Więc chyba czas się powoli żegnać

Pozdrawiam i całuję
~~Ewa


sobota, 19 września 2015

Rozdział 29

Do spotkania został jeszcze dwie godziny więc postanowiłam się rozpakować.
Moją czynność przerwał dzwonek mojego telefonu sygnalizujący przyjście wiadomości.
Spojrzałam na ekran myśląc ,że to mój chłopak ale pomyliłam się. Wiadomość była od nieznajomego mi numeru. Jej treść mnie przeraziła. Mianowicie treść brzmiała:
,,Jeżeli nie będziesz moja to nie będziesz nikogo.''
Kto to mógł być?
Postanowiłam to z ignorować i powrócić do poprzedniej czynności.
Kiedy skończyłam rozpakowywać rzeczy usiadłam na łóżku a wtedy drzwi do pokoju się otwarły a w nich pojawił się mój ukochany.
-Hej ,piękna -Podszedł do mnie i musnął moje wargi
-Cześć ,przystojniaku
-Mrrr. Gotowa?
-Już? -Zapytałam zaskoczona
-No za 40 minut powinniśmy być na miejscu
-Poczekasz a ja się szybko przebiorę ? -Zapytałam podchodząc do szafy
-Przecież wyglądasz cudownie
-Tak w zwykłym topie i spodniach z dziurami. Musze jakoś wyglądać na spotkaniu z moim przyszłym teściem
-Z teściową i rodziną tak ale z nim nie
-Daj mi 20 minut
-To ja może pójdę i ci potowarzyszę?
-Głupek. Usiądź sobie wygodnie i na mnie poczekaj.
-Sam? -Zapytał udając smutnego
-Za tobą leży Zenek -Wskazałam ręką na dużego , pluszowego misia, którego dostałam od taty
-Będę sam -Powiedział smutny. Zrobiło mi się go szkoda więc podeszłam do niego i musnęłam jego wargi
-Nie smutaj
-Nie będę jak dostanę jeszcze jednego buziaka -Zaśmiałam się i pocałowałam jego słodkie usta. Wyszłam do łazienki machając mu.
Kidy ostatni raz przeglądałam się w lusterku ktoś zapukał do drzwi.Nie ktoś a raczej Maxi.
-Utopiłaś się tam? -Otwarłam drzwi i wyszłam z pomieszczenia
-Jak widać nie -Poszłam do pokoju po torebkę i wróciłam do Maxiego po czym zaczęłam go ciągnąć w stronę drzwi frontowych.
-Miałaś tam być 20 minut a nie 30 -Marudził po drodze
-Nie marudź tylko chodź
Kiedy byliśmy już na zewnątrz złapał mój nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Ślicznie wyglądasz ,skarbie -Pocałował mój zaróżowiony policzek
W drodze na spotkanie bardzo się stresowałam. W końcu jakby nie było zobaczę pierwszy raz ojca mojego chłopaka na dodatek ze swoją narzeczoną .
Maxi oderwał na chwilę wzrok od jezdni i spojrzał na mnie
-Stresujesz się? -Zapytał i powrócił wzrokiem na ulicę.
-A ty nie?
-Nie mam czym. Jadę tam tylko i wyłącznie dla ciebie -Uniósł moją rękę do swoich ust i złożył na niej delikatny pocałunek
-Kocham cię -Szepnęłam przyglądając się jego twarzy. Jest taki skupiony kiedy prowadzi.
Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się.
-Ja ciebie też kocham ,kochanie -Powiedział parkując samochód.
Kiedy wysiedliśmy z samochodu Maxi odrazu złapał mnie za rękę.
-Gotowa? -Zapytał przy wejściu do kawiarenki.
-Jeżeli nie chcesz to nie musimy tam wchodzić -Spojrzałam na Maxiego
-Chcę tam wejść i powiedzieć mu prosto w twarz co o nim myślę. To jak ? Wchodzimy? -Skinęłam tylko głową. Weszliśmy do słodkiego pomieszczenia. Nie było już odwrotu.
Powiedziało się A to trzeba też powiedzieć B.
-To on -Maxi wskazał głową na mężczyznę w siwym garniturze ,który siedział w rogu przy oknie.
Nie wiem dlaczego ale miałam wrażenie ,że już go gdzieś widziałam .
Podeszliśmy bliżej a mężczyzna gdy nas tylko zauważył wstał.
-Co chciałeś? -Zapytał prosto z mostu Maxi
-Cześć. Nie przedstawisz mnie koleżance?
-Naty to Zac , Zac to Naty -Uścisnął moją dłoń
-Synu ,jestem twoim ojcem a nie kolegą z podwórka
-Ty moim ojcem? Przestałeś nim być kiedy rozbiłeś naszą rodzinę posuwając swoje asystentki -Powiedział zły mój chłopak
-Poczekajmy na jeszcze jedną osobę -Odpowiedział mężczyzna
Nagle usłyszeliśmy stukot obcasów i damski głos
-Kochanie....-Nie wierzę w to co widzę.
To ona! Kobieta ,która jest moją matką . Spotyka sie z ojcem mojego chłopaka.
-Maxi to Doris moja narzeczona
-My się znamy -Odpowiedział Maxi
-Skąd ?
-To jest matka mojej dziewczyny
-Miło cię widzieć Maxi -Powiedziała kobieta
Maxi spojrzał na mnie i wyczekiwał mojej reakcji
-Rozbiłeś małżeństwo twoje i mamy a teraz rozbiłeś małżeństwo rodziców mojej dziewczyny. Jesteś totalnym kretynem
-Synu , my się kochamy
-Nie mów do mnie synu już dawno przestałeś być moim ojcem. Kochamy? Ty nie wiesz co to znaczy. Zachowujesz się jak męska dziwka.Puszczasz na prawo i lewo.
-Z Doris jest inaczej. To ona jest tą jedyną.
-To on jest ojcem dziecka? -Po raz pierwszy zabrałam głos
-Tak- Odpowiedzieli oboje
-Zniszczyłaś naszą rodzinę dla niego? -Bardziej stwierdziłam niż zapytałam i wskazałam palcem na ojca Maxiego
-Jestem z nim szczęśliwa
-Czego tata nie ma co on ma? -Zapytałam 
-On mnie kocha
-A tata nie?
-Tata już nie zwracał na mnie uwagi a Pablo wie jak zadbać o kobietę i sprawić aby czuła się kochana. -Prychnęłam
-Tata nie zwracał na ciebie uwagi bo ty zapomniałaś ,że masz córkę. Tata kochał mnie za dwojga rodziców. Ty wolałaś zostawać dłużej w pracy niż spędzać ze mną czas. Tata też pracował ale weekend zawsze spędzał ze mną.
-Natalia. Proszę
-Nie chcę cię znać. Nie jesteś już moją matką.Przestałaś nią być kiedy przestałaś mnie kochać i się mną przejmować.
-A myślisz ,że mi nie było wstyd jak wszyscy gadali ,że moja córka zabiła człowieka. Na dodatek swojego chłopaka. -Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Powiedziała to. On na prawdę to powiedziała. Myślałam ,że mi powie ,że mnie kocha a ona mi powiedziała ,że się za mnie wstydziła.
-Nie jesteś już moją matką. -Wybiegłam zapłakana na ulicę co było złym pomysłem.
Zauważyłam czarną skodę która kieruje się prosto na mnie. Osoba  ,która nią kierowała przyśpieszyła kiedy mnie zobaczyła.
Ostatnie co pamiętam to twarz rozhisteryzowanej dziewczynki
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Hey!

Przychodzę z 29
Co z tego ,że jest za dziesięć druga a ja piszę notatkę
Juto na 11 do kościoła :(
Kto się spodziewał?
Ojciec Maxiego kochankiem matki Naty
Wypadek Natalii
Czy go przeżyje?
Kto był kierowcą?
Na te wszystkie pytania dostaniecie odpowiedź za tydzień
Jak tam w szkole?
U mnie dobrze po mimo nowej skali procentowej
Da się przeżyć 
Pozdrawiam i całuję
~~Ewa

PS.Dziękuję za komentarze

niedziela, 13 września 2015

Rozdział 28

~Naty~
To już dzisiaj ma się odbyć spotkanie Maxiego i jego taty. Szczerze ? Stresuję się.
W końcu nie znam ani jego taty ani tej jego narzeczonej ale kocham Maxiego i jestem w stanie zrobić dla niego wszystko.
Po szkole muszę jeszcze jechać do mamy po resztę swoich rzeczy.
A propos mamy. Nie miałam z nią kontaktu od rozprawy. Znaczy przychodziła tutaj ,wydzwaniała i pisała ale ja nie jestem w stanie jej tego wybaczyć.Rozbiła naszą rodzinę. Zawsze była dla mnie autorytetem do naśladowania. Po mimo tego,że nie poświęcała mi dużo czasu to kochała mnie i okazywała to choćby drobnymi gestami. Takimi jak przytulanie czy mówienie tych dwóch słów których oczekuje każde dziecko od swoich rodziców. Później przestała mi to okazywać i mówić. Tata zastępywał mi obojga rodziców. Kiedyś była kobietą ,którą podziwiałam.A teraz? Jest dla mnie nikim. Wiem ,że nie powinnam tak myśleć ale ja nie potrafię inaczej. Zniszczyła naszą rodzinę. Wiem ,że każdy człowiek zasługuje na drugą szanse ale czy na pewno ona? Osoba ,która zniszczyła naszą rodzinę.
Z tymi myślami doszłam do budynku zwanego szkołą ale dla mnie to więzienie. 
Stałam przy szafce wyjmując książki na pierwszą lekcję ,którą niestety jest matematyka.
Nagle poczułam silne ramiona ,które mnie oplatały.
Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i przygryzłam warg . Czy on musi być taki idealny?
-Cześć , ślicznotko -Wbił się w moje wargi. Kocham takie powitania ale tylko i wyłącznie z nim - moim cudownym chłopakiem. Nasz pocałunek trwałby dłużej gdyby nie to ,że ktoś popchnął Maxiego na mnie a ja wpadłam na szafkę
-Zamiast z nim mogłabyś się ze mną całować -Powiedział nie kto inny jak Gustavo.
-Porąbało cię ?!-Powiedział zły Maxi -Nic ci nie jest ? -Zapytał spoglądając na mnie. Pokręciłam przecząco głową.
-Czego chcesz ? -Warknęłam w stronę Gustava. Zaśmiał się.
-Tego co zawsze. Ciebie ,złotko. -Westchnęłam i podeszłam do niego.
-Słuchaj ,knypku. Myślisz ,że rzucę ci się w ramiona po tym jak mnie wyzywałeś i poniżałeś przez rok? Jeżeli tak to powinieneś się leczyć ale najlepiej na nogi bo na głowę już dawno za późno. Dobrze ci radzę daj mi spokój jeżeli nie chcesz mieć czegoś połamanego. Wierz mi nie jestem już tą samo słabą Natalią a ty -Dotkłam go palcem -Nie masz u mnie szans - Popcham go do tyłu i poszłam w stronę sali gdzie miałam pierwszą lekcję.
Jestem z siebie dumna. Wcześniej dawałam mu się poniżać a teraz ? Dałam mu kosza i powiedziałam kilka słów.
Poczułam obejmujące mnie ramię. Uśmiechnęłam się . Wiedziałam ,że to Maxi.
-Ale mu pojechałaś. Jest tak zdziwiony ,że jeszcze tam stoi. Jak będę miał jakiś problem to wiem do kogo się zgłosić -Puścił mi oczko a ja się zaśmiałam i musnęłam czule jego usta.
-Zawsze do usług - Posłałam mu uśmiech.Usłyszałam jego śmiech.
-Zobaczymy się na następnej przerwie? -Zapytał z nadzieją
-Oczywiście ,że tak. Przerwa bez ciebie jest przerwą straconą.
-Co ty dzisiaj taka wesoła?
-To ,źle?
-Nie narzekam
Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję musieliśmy się rozstać.
-Kocham cię -Powiedziałam muskając jego policzek
-Ja ciebie bardziej
-Nie bo ja
-Dobra i tak wiemy ,że ja bardziej -Pocałował moje usta i odszedł machając mi.
Po lekcjach szłam do domu po resztę moich rzeczy. Maxi chciał iść ze mną ale jego mama poprosiła go,żeby pojechał z nią na zakupy.
Weszłam do domu i skierowałam się do schodów prowadzących na piętro.
-Natalka -Usłyszałam kiedy wchodziłam po schodach -Wróciłaś -Powiedziała kobita zwąca się moją matką.
-Tylko po resztę moich rzeczy -Powiedziałam i poszłam do swojego byłego pokoju.
Schodząc po schodach ze swoimi rzeczami zobaczyłam matkę rozmawiającą z jakimś mężczyzną w siwym garniturze.
-Widzę ,że już się wprowadził.
-Natalia ....
-Nie chcę cię znać
-Nie chcesz ,żebym była szczęśliwa?
-Chcę ale nie ceną naszej rodziny
Wyszłam z domu. Nie chcę więcej jej widzieć. 

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Hey miśki!
Przed wami 28
Nie prezentuje się najlepiej

Mogę już to powiedzieć
Oficjalnie zostały jeszcze tylko dwa rozdziały
Jej !
Kto się cieszy?
Jak widzicie mama Naty już przy gruchała sobie nowego partnera
Natalia w dobrym humorze
Może dlatego ,ze ja też jestem w bardzo dobrym humorze (jak zawsze)
Jak tam w szkole ,misiaczki ?
Ja już nauczona .
Pozdrawiam i całuję
~~Ewa
Kocham  :**







środa, 2 września 2015

Rozdział 27




~Maxi~
Razem z Naty oglądam jakiś denny film.
Nie mogę się na niczym skupić. Cały czas myślę o moim ojcu.
Nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chciałbym go zobaczyć a z drugiej nienawidzę go.
-Mogę mieć do ciebie prośbę? -Zapytałem Naty .
Dziewczyna przerwała oglądanie i spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
Kiwnęła głową na znak abym mówił dalej .
-Pójdziesz ze mną na to spotkanie? -Zadałem pytanie niepewnie
W końcu to ,że jest moją dziewczyną to nie znaczy ,że musi ze mną tam iść.
-Będę czuł się pewniej -Usiadła na moich kolanach i się we mnie wtuliła.
-Na pewno chcesz tam iść ? -Zapytała z wtuloną głową w moją szyję
-W sumie to sam nie wiem. Czasami za nim tęsknie ale nienawidzę go za to ,że nasz zostawił.
-Chciałbyś go zobaczyć?
Zastanowiłem się chwilę. Czy na pewno chcę go zobaczyć?
-I wykrzyczeć mu w twarz to co o nim myślę
-Jest jeszcze coś -Powiedziała niepewnie
Spojrzałem na nią zdziwiony. Co jeszcze przede mną ukrywa?
-Twój tata nie będzie sam
-A z kim?
-Z nową narzeczona ,która jest w ciąży
A więc mój tatusiek zakłada nową rodzinkę. Muszę wiedzieć kim jest jego nowa narzeczona.
Teraz jeszcze bardziej chce tam iść.
-Chcę tam iść
-Na pewno?
-Tak. Chcę zobaczyć z kim układa sobie na nowo życie. Muszę mu powiedzieć co o nim myślę.
-Pojutrze o 17 w kawiarni przy ul.Rose
-Pójdziesz ze mną? -Zapytałem dla pewności
-Oczywiście -Musnęła moje wargi a ja pogłębiłem pocałunek. Po kilku minutach leżała pode mną.
Wsunąłem ręce pod jej koszulkę kiedy usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi.
Natychmiast się od siebie oderwaliśmy.
Zeszliśmy na dół a ja czułem się trochę niezręcznie w końcu jakby nie było to wcześniej
całowałem się z jego córką i może doszłoby do czegoś więcej.
-Dzień dobry -Przywitałem się
-Cześć
-Będę się już zbierał -Powiedziałem podchodząc do drzwi
-Tak szybko? -Zapytał ze zdziwieniem
-Jest już późno . Dzisiaj już nie będę zawracał głowy pana córce
-Nie zostaniesz na kolacji? -Zapytała Naty wychodząc z kuchni
-Chciałbym ale nie mogę. Jutro mam sprawdzian i muszę się jeszcze trochę pouczyć
-No dobrze -Podeszła do mnie i musnęła moje usta
-Napisz jak dojdziesz do domu
-Napiszę -Jeszcze raz musnąłem jej malinowe wargi
-Do widzenia -Zwróciłem się do taty mojej dziewczyny
-Do widzenia -Odpowiedział
-Dobranoc ,skarbie -Musnąłem jej czoło
-Dobranoc - Musnęła mój policzek a ja wyszedłem z jej domu.
Przez całą drogę do domu zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem zgadzając się na to spotkanie.
Teraz już nie ma odwrotu. Spotkam się z nim i powiem mu co o nim myślę.
Jak to mówią.
Raz kozie śmierć.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
No hey!
W końcu przyszłam z nowym rozdziałem 
Krótki
Mam powód do tego żeby pisać krótkie rozdziały
Powodem nie jest szkoła a to ,że zbliżamy się do końca opowiadania
Gdyby rozdział był dłuższy to następny rozdział byłby epilogiem
Jak minęły wakacje?
Przyzwyczaiłam się do wolnego i teraz mam dosyć szkoły

Niestety będzie trzeba się przyzwyczaić bo spędzimy tam 10 miesięcy
Dobra koniec mojego gadania
Teraz trochę o rozdziale
Jak widzicie Maxi sam podjął decyzję o spotkaniu z ojcem
Naty to dobra i wyrozumiała dziewczyna więc nie nalegała
Jak przebiegnie spotkanie?
Tego się dowiecie w następnym rozdziale
Pozdrawiam i całuję
Kocham
~~Ewa
Ps.Piszcie w komach jak spędziliście ostatnie dni wakacji. Jestem ciekawa.
Ja wymyślałam prezent dla najlepszej przyjaciółki a w ostatni dzień przed moim wyjazdem grilowałyśmy a na koniec moja babcia stwierdziła ,że jestem pijana. Mądre.
Ogólnie ? Wakacje były zarąbiste. 
Pomimo kilku kłótni 
Dobra macie mnie już dość.
Papa